Biżuterią zajęłam się niedawno - za namową Renaty - siostry mojego męża, z którą bardzo się przyjaźnię. Renata jest bardzo zdolną hafciarką - jej dzieła budzą mój najszczerszy podziw. Ja do haftu się nie nadaję, brakuje mi cierpliwości i umiejętności. Za to robienie biżuterii okazało się strzałem w dziesiątkę. Doskonale się w tym odnalazłam.
Dotychczas najwięcej zrobiłam bransoletek modułowych. Bransoletka na zdjęciu powyżej jest jedną z pierwszych jakie wykonałam. Zrobiłam ją dla mojej córki - starałam sie by pasowała do jej energicznej i zbuntowanej osobowości. Chyba mi się to udałało, bo Marysia bardzo ją lubi i chętnie nosi. Moja córka jest wielbicielką Jamesa Bonda i kuchni meksykańskiej, stąd tez dobrałam zawieszki z pistoletem i papryczką chilli.
Pierwsze bransoletki robiłam na gotowych bazach. Ostatnio jednak dużo więcej frajdy sprawia mi samodzielne przygotowywanie baz z rzemieni i sznurków. Wściekam sie co prawda czasami, bo wklejanie kilku rzemieni do jednej końcówki nie zawsze jest proste, ale myślę, że efekty są zadowalające.
Na zdjęciach nie widac tego najlepiej, ale pierwsza bransoletka jest na bazie z dwóch czarnych rzemyków z supełkami.
Kolejne dwie są bardziej "ambitne":-) Różowo-zielona ma bazę z trzech rzemyków: oliwkowego oraz dwóch różnych odcieni fioletu. Natomiast zielono-niebieska jest wykonana z czarnego szurka grubości 1,5mm oraz dwóch cieniutkich szurków w kolorach niebieskim i zielonym.
witaj, bardzo ładne prace !
OdpowiedzUsuńAleś mnie zareklamowała ;-) Ale ja Ciebie też! :-) Powodzenia i wytrwałości w prowadzeniu bloga!
OdpowiedzUsuńSietne bransoletki, ta niebieska to "mój typ"
OdpowiedzUsuńwitamy w świecie blogowym!! zapraszam do mnie :) czasem http://haftowaniebebezet.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńwitaj wśród nas!
OdpowiedzUsuńGosia z www.haftymalgosi.blox.pl